Jestem odpowiedzialny za wszystko, co przytrafia mi się w życiu

28.09.2017 Dodane przez Biznes, Coaching, Inspirujące osoby, Mentoring 0 thoughts

 

O spełnionym życiu, polskiej emigracji i miarach sukcesu z dr. Mateuszem Grzesiakiem, międzynarodowym psychologiem, trenerem, konsultantem biznesu i mówcą motywacyjnym rozmawiają Anna Ewa Suska i Matylda Setlak, założycielki ExcellenceVale. To na ich zaproszenie 9 grudnia 2017 r. w Londynie Mateusz Grzesiak poprowadzi szkolenie Sukces przez duże S, które zgromadzi przedsiębiorczych Polaków mieszkających na Wyspach Brytyjskich.

Matylda Setlak: Sukces rodzi sukces, ale najważniejszy jest ten pierwszy. Czy jest nań jakiś sposób, czy wymaga to lat pracy?

Mateusz Grzesiak: To zależy od rozmiaru założonego celu. Sukces możemy sobie definiować w kategoriach dużych wizji, czyli np. założenia międzynarodowej korporacji, albo w mikroskali, szukając zadowolenia w kolejnym osiągniętym celu, który sobie założyliśmy, np. schudnięciu pół kilograma, przeprowadzeniu zaplanowanej rozmowy z szefem lub powiedzeniu dziecku, że się je kocha. Każdy mierzy sukces swoją własną miarą i najważniejsze jest, żeby wiedzieć,
w jaki sposób go zaplanować i zrealizować.
Prawdą jest, że sukces przyciąga sukces, bo gdy osiągamy jakikolwiek cel, to efektem ubocznym tego procesu jest uczenie się mechanizmu sukcesu. Tę umiejętność następnie można wykorzystywać w różnych kontekstach życiowych, zarówno zawodowych, jak i osobistych: w sporcie, wychowaniu dziecka, budowie związku partnerskiego itp.

Anna Ewa Suska: Odniosłeś sukces przez duże S na arenie międzynarodowej. Zdradź nam pięć najważniejszych zasad, które pozwoliły ci go osiągnąć.

Mateusz Grzesiak: Bardzo dziękuję za uznanie. Pytasz o zasady, a raczej cechy, które są niezbędne do sukcesu… Po pierwsze: odpowiedzialność. Wychodzę z założenia, że jestem odpowiedzialny za wszystko, co mi się w życiu przytrafia, a jeżeli nie mam nad czymś kontroli i coś nie zależy ode mnie, jak np. określone zmiany rynkowe, to po prostu uczę się tego, w pełni akceptując to, co jest, i oddając się temu. Chwytam pojawiające się możliwości i analizuję, jakie aktualnie potrzeby ma dany rynek i świat, oraz staram się – w jak najlepszy sposób – je realizować.
Po drugie: zdecydowanie bardziej skupiam się na innych niż na sobie. By rozwiązywać problemy, myślę o tym, czego potrzebuje moja żona, żeby była szczęśliwa, lub moi pracownicy, żeby byli skuteczniejsi; sięgam do fundamentów kultur i pomagam ludziom wychodzić z różnego rodzaju historycznych ograniczeń oraz zauważam, jakie potrzeby mają moi klienci.

Anna Ewa Suska: Czyli paradoksalnie można powiedzieć, że sukces urodzi się dopiero w momencie, gdy przestaniemy skupiać się na sobie?

Mateusz Grzesiak:  Uważam, że prawdziwy sukces można osiągnąć tylko wtedy, gdy żyje się dla innych.

Matylda Setlak: A trzecia zasada?

Mateusz Grzesiak: Jestem bardzo skoncentrowany. Robię w życiu trzy rzeczy: uprawiam sport, pracuję oraz pielęgnuję rodzinę. Nie spędzam czasu na życiu towarzyskim, nie marnuję go na oglądanie filmików o kotkach na YouTube… Skupiam się na tym, co chcę osiągnąć, i każdego dnia, krok po kroku, konsekwentnie zbliżam się do założonych celów. Pytałaś o pięć zasad.
Czwarta to nauka: bardzo dużo się uczę i w dodatku wszechstronnie, nie tylko rozwijając się ekspercko w swoim zawodzie, ale eksplorując różne dziedziny i przejawy życia. Zdobywam wiedzę, otaczając się ludźmi mądrzejszymi od siebie – filozofami, socjologami, psychologami – bo wierzę, że tylko erudycja i różnorodność dają możliwości wystarczającego rozumienia świata i poznania zasad w nim panujących. To umożliwia ciągły rozwój  i skuteczne działanie. I po piąte: permanentnie podnoszę sobie poprzeczkę. Nieustannie jestem skupiony na tym, jak mogę coś ulepszyć, osiągnąć więcej, jakiego rodzaju większy problem mogę rozwiązać, jakie pojawiają się nowe wyzwania. Dzięki temu nie osiadam na laurach i ciągle myślę o tym, że mogę więcej.

Matylda Setlak: To swojego rodzaju perpetuum mobile?

Mateusz Grzesiak: Tak, bo gdy już zbliżam się do założonego celu, to w mojej głowie klaruje się kolejny, jeszcze trudniejszy do osiągnięcia.

Matylda Setlak: Czy pieniądze są miarą sukcesu w biznesie?

Mateusz Grzesiak: Każdy kontekst ma inne miary skuteczności, inne KPI (key performance indicator) są kluczowe. W biznesie ten, kto zarabia więcej, ma rację po swojej stronie, ponieważ skuteczność jest miarą prawdy. Zatem w biznesie pieniądze są miarą sukcesu. Gdybyśmy rozmawiali o paradygmacie mi nieobcym, czyli nauce, to miarą skuteczności byłaby liczba publikacji w czasopismach naukowych. W kontekście związków rodzinnych miarą skuteczności jest głębia, ciepło, życzliwość, miłość i bliskość, które łączą ze sobą dzieci, rodziców i partnerów. W sporcie natomiast liczą się wyniki i to, jak szybko ktoś dobiegnie do mety albo ile zdobędzie punktów. W związku z tym zawsze należy patrzeć na to, jakiego rodzaju miara jest wykorzystywana w danym kontekście – po to, by używać odpowiedniej, określając cel.

Anna Ewa Suska: Jak ważną rolę pieniądze odgrywają w twoim życiu?

Mateusz Grzesiak:  Z wykształcenia jestem doktorem ekonomii, w związku z czym patrzę na pieniądze w kategoriach narzędziowych i arytmetycznych. Są one określonego rodzaju zasobem, który służy do osiągania celów. Jestem świadom tego, jaką rolę odgrywają w moim życiu, i nie nadaję im większej wartości, niż mają, np. wartości emocjonalnej czy duchowej. Pieniądze dla mnie pozostają w sferze wyłącznie ekonomicznej. Wiem, w jaki sposób mogę je zarabiać i dzięki nim kupować takie produkty i usługi, które są mi potrzebne do realizacji moich celów, np. mogę kupić czas świetnych ludzi do mojego zespołu. Oni pomagają mi w realizacji naszej wizji, a jednocześnie mogą się lepiej rozwijać.

Anna Ewa Suska: Co radziłbyś wszystkim osobom, które chciałyby odnieść sukces globalny? Jakimi zasadami powinny się kierować?

Mateusz Grzesiak: Po pierwsze muszą przestać być monokulturowi, ponieważ współcześnie bycie jedną nacją jest niewystarczające. Wraz z dobą Internetu, który nie zna fizycznie istniejących granic, paszportów, płci, wieku ani kultur, mamy dostęp do strategii radzenia sobie z rzeczywistością różnych kultur: możemy być zorganizowani jak Niemcy, dumni jak Anglicy, pewni siebie jak Amerykanie, odważni jak Polacy, uśmiechnięci jak Meksykanie. To daje nam nieograniczone możliwości kreowania siebie jako obywateli świata. I to jest pierwsza najważniejsza zasada – nauka od innych nacji i rozszerzanie swojego obywatelstwa na cały świat.
Druga zasada dotyczy języków obcych. Wykładałem do tej pory w siedmiu i jestem przekonany, że nie da się osiągnąć globalnego sukcesu, myśląc i mówiąc tylko w języku polskim.

Matylda Setlak: A przykładowo w jakim? Czy ważny jest określony język?

Mateusz Grzesiak: Do tego potrzebne są języki, które mają zdecydowanie szerszy terytorialnie zasięg. Dlatego zachęcam do uczenia się języków angielskiego, chińskiego, arabskiego, hiszpańskiego, portugalskiego czy nawet rosyjskiego, bo to są języki, za pomocą których można wypłynąć na szerokie międzynarodowe wody.

Matylda Setlak: Czy do tego wystarczy sama nauka języka?

Mateusz Grzesiak: Nie. Ważne jest rozumienie specyfiki kulturowej i różnic pomiędzy nacjami. Polacy bardzo różnią się od Włochów czy Brazylijczyków. Gdy chcemy działać na innym rynku, to musimy nauczyć się „włochować” czy „brazylijczykować”, bo w innym przypadku będziemy na siłę próbowali nagiąć rzeczywistość, w wyniku czego rynek stawi nam opór. Gdy jadę do Stanów, uczę się tego, jak myślą Amerykanie, modeluję profil typowego Johna Smitha, dostosowuję się do ich języka, zarówno werbalnego, jak i niewerbalnego, po czym uczę się tego, jakie mają problemy i ambicje, w jaki sposób mogę pomóc im je osiągnąć. Nie próbuję siłowo zmieniać ich na swoją modłę, ale raczej odnajduję w zakresie ich sposobów postępowania i myślenia takie miejsca, w których mogę im dawać wsparcie. Z pokorą uczę się nacji, zamiast je oceniać. Do tego potrzebna jest różnorodność i myślenie w kategoriach inności.

Anna Ewa Suska: Czy do tych zasad dodasz ciężką pracę?

Mateusz Grzesiak: Oczywiście. Po czwarte i ostatnie: trzeba być gotowym na ciężką, długoterminową pracę. Sukces międzynarodowy wymaga noszenia na swoich barkach dużych kulturowych kolektywnych cieni. Jeżeli ktoś chce być duży, to musi zbudować dużą osobowość, a duża osobowość zawsze jest związana z rozwiązywaniem dużych problemów. Po to, by działać międzynarodowo, zbudowałem dużą popularność – i jest ona z jednej strony bardzo przydatna, bo buduje zaufanie społeczne i umożliwia dotarcie do ludzi na masową skalę, ale z drugiej powoduje zainteresowanie np. tabloidów. Trzeba zatem być gotowym na duże problemy i wzmacniać swoją psychikę, żeby sobie z tym radzić.

Matylda Setlak: Jak to jest, że jedni na emigracji odnoszą duże sukcesy, a inni nie? Co o tym zazwyczaj decyduje?

Mateusz Grzesiak: Decydujące są tzw. strategie akulturacyjne, czyli sposób zachowania się osób za granicą i to, jak dostosowują się do istniejących warunków.

Anna Ewa Suska: Jakie to są strategie?

Mateusz Grzesiak: Omówię je na przykładzie Polaków w Wielkiej Brytanii. Pierwszą ze strategii jest asymilacja, która oznacza odrzucenie polskich zasobów i stawanie się bardziej brytyjskimi niż królowa. Drugą strategią jest separacja, czyli z kolei odrzucenie wartości angielskich i trwanie w swojej polskości.

Matylda Setlak: To oznacza, że taki ktoś mówi, myśli i działa wyłącznie po polsku?

Mateusz Grzesiak: Tak. Taki Polak wychodzi z założenia, że nie będzie Anglikiem, bo mu się to nie podoba, i je przysłowiową polską kiełbasę, w polskiej rodzinie, oglądając polską telewizję – nie korzysta z możliwości, które daje nowy kraj. Nie może się dostosować do rynku i on go odrzuca. Trzecią strategią jest marginalizacja, która polega na utracie przynależności kulturowej. Z punktu widzenia społecznego nie wiadomo, kim się jest – nie jest się ani Polakiem, ani Anglikiem.

Anna Ewa Suska: Jak się domyślam, czwarta strategia pewnie łączy obie kultury i jest podstawą osiągnięcia sukcesu.

Mateusz Grzesiak: Rzeczywiście. Ostatnią strategią jest integracja, która polega na tym, że Polak do swoich najlepszych cech z polskiej kultury dodaje wybrane najlepsze cechy z kultury brytyjskiej i łączy je w jeden podmiot – „Brelaka”, który jest teraz i Brytyjczykiem, i Polakiem. To, jaki ma paszport, jest wtórne, bo to tylko dokument. Kluczowe są kwestie myślenia i podejścia. Masz rację, że ostatnia strategia integracyjna jest najskuteczniejsza. Opublikowane badania naukowe potwierdzają, że liderzy, którzy pracowali za granicą przez wiele lat i wrócili do kraju macierzystego, są skuteczniejsi niż tacy, którzy żyli tylko w jednym miejscu.

Anna Ewa Suska: Więc ci, którzy osiągają sukcesy za granicą, muszą być trochę mniej polscy?

Mateusz Grzesiak: Niektórzy Polacy nie osiągają sukcesów, bo nadal pozostają tylko Polakami, co oznacza, że próbują korzystać z modeli, które były dobre w miejscu, z którego startowali. W nowym otoczeniu stare modele nie mogą być skuteczne. To trochę tak, jakby chcieć wykorzystać odzież sportową, która jest idealna na siłowni, na eleganckim przyjęciu, na którym wszyscy są ubrani we fraki. Siłą rzeczy nie tylko zostaniemy odrzuceni, ale też będziemy źle się czuli.

Matylda Setlak: Jakie są twoje najważniejsze życiowe wartości?

Mateusz Grzesiak: Moje najważniejsze wartości to pełnia, rozwój i świadomość. Przez pełnię rozumiem dążenie do tego, żeby poznać każdy przejaw człowieczeństwa i dodawać go do siebie. Uprawiam rozwój wykładniczy, tzn. że gdy zdobywam jakąś nową umiejętność, to wcale nie zastępuję poprzedniej, ale wzbogacam aktualny potencjał czymś nowym. Potęguję to, co umiem, zamiast zamieniać miejscami. Każda nowa umiejętność staje się częścią całego systemu.
Druga wartość to rozwój. Wychodzę z założenia, że ludzie, którzy się uczą, są jak wino: im starsi, tym bardziej wartościowi.
I na koniec świadomość, czyli zdawanie sobie sprawy z tego, w jaki sposób funkcjonują systemy, jak działają umysł i ciało, oraz patrzenie na rzeczywistość z duchowej perspektywy, a więc takiej przestrzeni, z której można obserwować świat materialny, a co za tym idzie – analizować jego strukturę i ją zmieniać w zależności od potrzeb.

Anna Ewa Suska: Jakie jest twoje największe marzenie w kontekście Polski. Wiem, że jest ona dla ciebie ważna.

Mateusz Grzesiak: Tak, to prawda. Jestem wdzięczny za to, co mnie spotyka w życiu, i celebruję tych ludzi, którzy mieli dla mnie największe znaczenie i dzięki którym jestem tu, gdzie jestem. Dotyczy to także wydarzeń i miejsc. Urodziłem się w Polsce i jestem jej za to wdzięczny. Moim największym marzeniem jest to, żeby poprzez naukę narzędzi mix mental arts, czyli psychologii interdyscyplinarnej, polska mentalność nieco się zmieniła. Warto, by zostawiając to, co jest u nas dobre, czyli odwagę, kreatywność, ambicje i chęć uczenia się, Polacy rozwinęli u siebie również zaufanie, otwartość na różnorodność, optymistyczne myślenie, przedsiębiorczość i wiarę w siebie. Taki zestaw cech zapewniłby szybszy rozwój i zerwanie
z demonami trudnej historycznie przeszłości. Uważam, że jednym z fundamentów tej zmiany jest edukacja. Dlatego chciałbym wiedzę, którą posiadam, upowszechniać w szkołach
i społeczeństwie w ogóle. Przekonaliśmy się do uprawiania sportu i idei fitnessu. Jeżeli uda nam się tak zrobić z rozwojem osobistym, to ten kraj wypłynie na szersze wody, a wtedy będziemy mogli połączyć się z duchem naszych przodków, którzy zostawili w dziejach świata bardzo istotny ślad, jak Sobieski, Konopnicka czy Mickiewicz. Polska była dzięki nim kojarzona jako kraj, który miał ważną rolę do odegrania.

Matylda Setlak: 9 grudnia w Londynie na zaproszenie naszej firmy ExcellenceVale poprowadzisz szkolenie dla Polonii „Sukces przez duże S”. Dlaczego warto tam być?

Mateusz Grzesiak: Dlatego że poprzez poznawanie określonych narzędzi i modeli uczestnicy szkolenia będą w stanie rozwinąć się na wielu różnych poziomach w kontekście zawodowym oraz osobistym. Narzędzia mają to do siebie, że dzięki systematycznemu korzystaniu z nich można przyspieszyć swój rozwój i osiągać to, co się zamierzało. Na przykład zawodowo można chcieć więcej zarabiać, osiągnąć awans, rozbudować swoją działalność, zyskać dostęp do nowego rynku, poszerzyć portfolio, wymyślić nowe rozwiązania, lepiej motywować załogę itp. W kontekście życia osobistego można określać kolejne kroki, by łatwiej radzić sobie
z trudnymi emocjami, szybciej wychodzić z konfliktów, kontrolować poziom stresów, dbać lepiej o zdrowie, myśleć kreatywniej, szybciej wyciągać odpowiednie wnioski, lepiej się komunikować z bliskimi, być bardziej szczęśliwym. O tym, jak to osiągnąć, będę mówił podczas mojego występu.

Szkolenie Sukces przez duże S z dr. Mateuszem Grzesiakiem odbędzie się 9 grudnia 2017 r. w Londynie. Zgromadzi polskich przedsiębiorców z Wielkiej Brytanii, właściciel małych, średnich i dużych firm, a także profesjonalistów, którzy chcą zrealizować swoje marzenie o własnej firmie lub awansować. Event zgromadzi także sprzedawców oraz osoby działające w branży MLM, coachów, trenerów, konsultantów i ekspertów oraz wszystkich, których interesuje rozwój osobisty, w tym rozwój umiejętności miękkich.

Zapisy i bilety w promocyjnej cenie na: https://excellencevale.com/sukces-przez-duze-s/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *